Chrome uczynił Internet dużo lepszym miejscem. Dziś obchodzimy 10. urodziny przeglądarki Google'a. Z tej okazji przygotowaliśmy zestawienie najlepszych rozszerzeń dla Chrome'a według blogerów Spider's Web.
Przemysław Pająk poleca:
1Password - absolutnie obowiązkowe rozszerzenie, a właściwie plugin usługi przechowywania i zarządzania hasłami do usług internetowych. Nie tylko pozwala szybko się zalogować do serwisów, w których mamy konta, lecz także pomoże zapisać się do nowych, sugerując nam odpowiednio trudne hasła, a następnie zapisując je w swoim systemie.
Google Analytics - wtyczka do najważniejszej dla mnie usługi Google’a, czyli Analyticsa, którą na bieżąco, codziennie, w każdej minucie analizujemy ruch w naszych serwisach. Idealne narzędzie, które pozwala oszczędzić czas - nie ma bowiem konieczności odpalania kilku osobnych kart z usługą Google’a dla danego serwisu z Grupy Spider’s Web.
Karol Kopańko poleca:
Save to Pocket to wtyczka do popularnej aplikacji Pocket zapisującej artykuły na później. Kiedy nie mam czasu na przeczytanie danej treści, a widzę ją na Facebooku, to przyciskam jeden przycisk i link już trafia do mojej listy. Mogę z niej korzystać również na urządzeniach mobilnych i – co przydaje się w podróży – także w trybie offline.
Wikiwand zamienia Wikipedię w stronę godną 2018 roku. Standardowa Wikipedia nie wygląda najlepiej. Nie jest idealnie responsywna, a jej szerokie szpalty czyta się niewygodnie. Wikiwand umieszcza duże obrazy w nagłówku strony, dodaje czytelniejszą czcionkę i wygodny panel nawigacyjny.
Imagus przyspiesza przeglądanie obrazków. Po najechaniu na jego miniaturę uruchamia podgląd pełnej rozdzielczości, który działa tylko do momentu, aż zabierzemy kursor z miniatury. Intuicyjne, wygodne i działa z różnymi hiperłączami, także do gifów czy webm.
ImTransalator integruje się z menu kontekstowym. Wystarczy, że zaznaczę linijkę tekstu, kliknę ją prawym przyciskiem myszy i skieruję do tłumaczenia, aby w nowym okienku pojawił się przetłumaczony tekst.
Google Dictionary używam zaś dla pojedynczych słówek. Rozszerzenie nie tłumaczy ich bezpośrednio na polski, a zamiast tego podaje krótkie definicje (w języku źródłowym) w niewielkim dymku nad zaznaczonym słowem. W ten sposób o wiele lepiej przyswajam nowe słownictwo niż gdybym od razu dostawał polski odpowiednik.
Matylda Grodecka poleca:
Google Arts and Culture - rozszerzenie korzysta z przepastnych zasobów projektu kulturalnego Google, żeby codziennie wyświetlić inny obraz w nowym oknie przeglądarki. Ta drobna przyjemność codziennego obcowania ze sztuką sprawiła, że długo nie mogłam zdecydować się na porzucenie Chrome'a.
Grammarly - Niestety Polska nigdy nie stała się globalną potęgą, a naszego języka nie nauczył się cały świat. Przez ten niefortunny rozwój historii, moi znajomych z zagranicy nie rozumieją polskiego, przez co skazana jestem pisać do nich po angielsku. Uczę się języka od lat, ale i tak stosuję zasadę ograniczonego zaufania i wolę, żeby, po tym, jak napiszę maila, moją pisownię i gramatykę sprawdził jeszcze algorytm. Nie ma do tego lepszego narzędzia niż Grammarly. Wyłapuje najwięcej błędów, daje najlepsze sugestie.
Marcin Połowianiuk poleca:
Awesome Screenshot - bardzo funkcjonalny dodatek do robienia zrzutów ekranu ze stron internetowych. Rozszerzenie pozwala przechwycić jednym przyciskiem całą zawartość strony, bez konieczności przewijania i sklejania fragmentów ekranu. Do tego Awesome Screenshot dość dobrze radzi sobie z pływającymi elementami na stronach, np. belką menu przyklejoną na stałe do góry strony.
EXIF Viewer (ten od firmy Rodrigue) - małe rozszerzenie, które pokazuje dane EXIF po najechaniu kursorem na zdjęcie. Metadane pojawiają się w nieinwazyjnej, półprzezroczystej ramce w lewym górnym rogu zdjęcia. Możemy zdefiniować jaki zestaw danych chcemy zobaczyć. Jest to bardzo ciekawe narzędzie dla fotografów, umożliwiające podejrzenie warsztatu innych osób.
Chrome ma już 10 lat. Oto najlepsze rozszerzenia do przeglądarki Google'a