Na Spider’s Web co miesiąc przyglądamy się fragmentacji systemu Android. W sierpniu Nougat osiągnął w końcu dwucyfrowy udział w rynku i jest to najważniejsza zmiana w porównaniu z naszym poprzednim raportem na temat fragmentacji systemu Google.
Powolny wzrost udziałów Androida w wersji 7.x nie jest żadną niespodzianką. Najnowsze wersje mobilnego systemu operacyjnego Google od zawsze charakteryzują się wolnym startem. Jest to oczywiście spowodowane tym, że użytkownicy smartfonów wymieniają swoje słuchawki o wiele rzadziej, niż Google wydaje nowe wersje Androida. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że bardzo często „nowe” smartfony użytkowników działają pod kontrolą którejś z poprzednich wersji Androida.
Fragmentacja Androida: Nougat z 13,5 proc. udziałów w rynku.
Te 13,5 proc. to łączny udział wersji Androida 7.0 i 7.1. Oddzielnie, udziały obu tych wersji to 12,3 proc. (7.0) i 1,2 proc. (7.1). W porównaniu do udziałów wersji Marshmallow, Lollipop, czy KitKat nie jest to strasznie imponujący wynik, ale taki już urok Androida. Zauważcie, że w oficjalnym zestawieniu Google figuruje nadal wersja 2.3, która ukazała się w maju 2010 r. Toć to prehistoria! Na szczęście 0,7 proc. udziałów w rynku sugeruje, że wersja 2.3 występuje już tylko, jako retro-ciekawostka.
Z drugiej jednak strony, urządzenia działające pod kontrolą wersji 4.4 (KitKat), wydanej pod koniec 2013 r. nadal mogą pochwalić się większym udziałem rynkowym, niż wersje 7.x. Dla Google nie jest to z pewnością powód do dumy. Sytuacja ta jest też irytująca dla twórców aplikacji mobilnych, którzy tworząc swoje produkty muszą optymalizować je pod kilka wersji systemu operacyjnego, które różnią się między sobą funkcjonalnością.
Android Marshmallow to nadal najpopularniejsza wersja Androida.
Co więcej, udziały rynkowe Androida w wersji 6.0 nadal rosną. W porównaniu z poprzednim miesiącem, wzrost ten wynosi 0,5 proc., co przekłada się na 32,3 proc. udziałów w rynku. Bardzo możliwe, że Marshallow przekroczy w tym roku 33 proc. Udziały rynkowe tej wersji nie będą bynajmniej rosły w nieskończoność. Użytkownicy, korzystający aktualnie ze starszych wersji prędzej, czy później wymienią swoje słuchawki na coś nowszego – prawdopodobnie z Androidem 6.0 bądź 7.x.
Nie zapominajmy też, że powoli zbliżamy się do końcówki roku, kiedy to producenci urządzeń mobilnych zaprezentują nam swoje nowe modele smartfonów. Jak co roku, będzie to niezłą zachętą do wymiany swojego urządzenia. Nawet jeśli nie planujemy zakupu jednego z tegorocznych flagowców, te zeszłoroczne na pewno potanieją.
Do fragmentacji Androida... najwygodniej się przyzwyczaić.
Z takim wnioskiem nie zgodzi się co najmniej połowa komentujących. Ale uwierzcie mi – niezależnie od liczby kąśliwych komentarzy i pogróżek pod adresem Google, Android to system skazany na fragmentację.
Google nie ma bowiem zbyt dużej kontroli nad producentami smartfonów, od których widzimisię zależy, którą wersję Androida otrzyma wasz wymarzony telefon i czy w przyszłości zostanie on zaktualizowany do następnej wersji. Zresztą ta filozofia zdaje się nie przeszkadzać tak bardzo większości konsumentów. W końcu Android to obecnie najpopularniejszy system mobilny na świecie.
O ile oczywiście zsumujemy udziały rynkowe jego wszystkich wersji, z których obecnie korzystają jego użytkownicy. Google odgraża się, że Projekt Treble nieco poprawi tą sytuację, osobiście jednak nie nastawiałbym się na to, że nagle wszyscy użytkownicy Androida zaczną korzystać z jego najnowszych wersji.
Pora się z tym pogodzić. Android to system skazany na fragmentację