Internet otworzył biznesom wrota do świata nieograniczonych możliwości sprzedażowych. Teoretycznie. W praktyce przedarcie się do klienta przez cyfrowy szum jest trudniejsze niż kiedykolwiek.
W Sieci trwa otwarta wojna. Bezpardonowa walka o gałki oczne użytkowników, które każdy chciałby choć na sekundę na sobie skupić. Każdy konkuruje z każdym o uwagę i kliki internautów.
Bardziej niż kiedykolwiek jest dziś prawdziwy fakt, że nie wystarczy stworzenie świetnego produktu czy otworzenie najlepszej we wszechświecie działalności usługowej. Żeby biznes nie umarł na śmietniku historii, zapomniany i niezauważony, trzeba najpierw przedrzeć się przez bezkresny zalew treści i przekonać użytkowników, że to właśnie to miejsce, ten biznes, ten produkt zasługuje na kilka sekund ich uwagi.
Użytkownicy zaś, by w tym szumie informacyjnym odnaleźć interesujące informacje, od lat kierują się w jedno miejsce – do wyszukiwarki Google. To od niej w głównej mierze zależy, gdzie kliknie internauta poszukując interesujących go treści.
Dla kogoś prowadzącego internetowy biznes, to kluczowa informacja.
Google rządzi i dzieli
Z tego powodu dla serwisów internetowych, usługodawców i firm kluczowa jest optymalizacja swoich witryn pod wyszukiwarkę, czyli SEO (search engine optimization). Dobre SEO gwarantuje, że gdy użytkownik wpisze zapytanie w wyszukiwarkę Google, strona danej firmy wyświetli mu się niemal na samym szczycie wyników wyszukiwania.
Celowo piszę „niemal” na samym szczycie. Bo obok SEO, które jest oczywiście szalenie istotne w prowadzeniu biznesu internetowego, istnieje jeszcze tzw. SEM (search engine marketing). W telegraficznym skrócie, są to linki wyświetlane na samym szczycie wyników wyszukiwania, zazwyczaj opatrzone zielonym znaczkiem z napisem „reklama”.
To pole to obecnie największa szansa dla firm na kontrolowane pozyskiwanie nowych klientów poprzez wyszukiwarkę i wybicie się ponad pozostałe wyniki wyszukiwania. W dodatku ma też potencjalnie większą skuteczność od np. reklamy na Facebooku; o ile reklamy Facebooka służą temu, żeby zachęcić do kupna produktu czy usługi, tak reklamy Google’a podsuwane są tym użytkownikom, którzy szukają konkretnej rzeczy. A więc są już (powiedzmy) zdecydowani na zakup lub skorzystanie z usługi i pozostaje im wyłącznie wybór tego, gdzie to zrealizują.
Google AdWords to obecnie największa platforma reklamowa w Internecie.
A że korzysta z wszechwiedzy Google’a i jego rozlicznych, dobrze skrojona kampania może się pojawiać nie tylko w wynikach wyszukiwania, ale także na stronach internetowych zarabiających na wyświetlaniu reklam Google Ads czy choćby na YouTubie. Dzięki temu, że Google analizuje internetową historię każdego użytkownika, odpowiednio przygotowane reklamy Google AdWords trafią tylko do ludzi, którzy są faktycznie zainteresowani danym produktem czy usługą. A to znacząco zwiększa szanse na to, że taki zainteresowany użytkownik kliknie w reklamę i – być może – zakupi produkt.
Z punktu widzenia reklamodawcy jest to też bardzo opłacalna finansowo reklama, bo jej koszt jest bezpośrednio zależny od liczby rzeczywistych kliknięć w link (tzw. PPC – pay per click), a nie samych tylko wyświetleń.
Reklam Google można się nauczyć.
Dla osoby dopiero rozpoczynającej przygodę z marketingiem internetowym, czy w ogóle rozkręcającej swój biznes, sfera digital marketingu to czarna magia. Skuteczna reklama w Internecie wymaga sporej wiedzy, dlatego dobrze jest sobie pomóc, pozyskując tę wiedzę z wiarygodnego źródła.
Na platformie Udemy, za jedyne 34,99 zł możemy nabyć kurs Michała Lubaszewskiego, specjalisty od cyfrowego marketingu, który przeprowadzi nas przez meandry Google Ads.
To kurs skierowany przede wszystkim do osób początkujących, ale nawet osoby obyte ze sferą marketingu mogą tam znaleźć coś dla siebie. Kurs od początku do końca wyjaśnia, na czym polega digital marketing i jak wykorzystać Google AdWords w swoim biznesie.
Tłumaczy również, kroczek po kroczku, jak skonfigurować skuteczną kampanię w narzędziu Google’a, począwszy od zaplanowania, poprzez dobór odpowiednich słów kluczowych (czyli odpowiednie „wycelowanie” kampanii) aż po wdrożenie i poprawianie efektywności reklamy. Dowiemy się także, jak poznać swoją konkurencję i… się nad nią wybić.
35 zł za taką wiedzę to grosze. Za równowartość trzech mocno przeciętnych w smaku kaw z sieciówki dostajemy znajomość narzędzia, które może się potencjalnie przełożyć na gigantyczne zyski i rozwój firmy.
*Materiał powstał we współpracy z marką Udemy.
Skuteczny marketing w Internecie to dla firmy „być” albo „nie być”. Najlepiej poznać jego meandry już teraz