Gdzie jest burza i kiedy przejdzie nad moim miastem? Takie pytanie zadaje sobie pewnie dziś wiele osób. Żeby znaleźć konkretną odpowiedź wystarczy jedna aplikacja, którą warto zresztą zachować i po przejściu nawałnicy.
Na co dzień mam zainstalowane na telefonie dwie aplikacje pogodowe. Pierwszą z nich jest Forecats Bar i przyznaję - korzystam z niej głównie dlatego, że jest po prostu ładna. Oprócz tego nie oferuje przesadnie wielu informacji, ale do sprawdzenia, czy muszę ze sobą brać dzisiaj parasol czy raczej założyć okulary przeciwsłoneczne - wystarcza.
Drugą, z której korzystam przed poważniejszymi wyjazdami i w takie burzowe dni jak dziś, jest Windy.
Gdzie jest burza? Z Windy można to sprawdzić na niemal każdym urządzeniu.
Windy, jako uniwersalna aplikacja pogodowa, ma przede wszystkim tę zaletę, że dostępna jest na niemal wszystkie istotne platformy. Skorzystamy z niej zarówno na smartfonach z Androidem, jak i telefonach z iOS.
Jeśli natomiast nie chcemy instalować dodatkowych aplikacji albo korzystamy z komputera, Windy bez większych problemów zadziała w większości przeglądarek. Co ważne, z prezentacją aktualnej sytuacji pogodowej i prognozy nie ma problemów także w przeglądarkach mobilnych.
Skoro już wiadomo, że właściwie każdy może skorzystać z Windy, czas zdradzić, co z pomocą tego serwisu możemy sprawdzić.
Windy nie strzela piorunami, ale potrafi coś więcej.
Początkowo Windy może się wydawać odrobine zbyt rozbudowane. Opcji są dziesiątki, a z niektórych z nich przeciętny mieszkaniec miasta nigdy nie skorzysta. Ale zdecydowanie nie warto się zniechęcać.
Windy, podobnie jak wiele innych programów tego typu, zamiast atakować nas od razu tabelą z przewidywanymi warunkami pogodowymi, wyświetla nam pełnoekranową mapę naszej okolicy. To, co na nią naniesiemy, zależy wyłącznie od naszych preferencji.
Możemy więc skonfigurować aplikację (mobilną lub webową) tak, żeby na mapie prezentowane były po prostu lokalne, odnotowane temperatury, odnotowana siła wiatru albo prognozy pogody. Jeśli ktoś planuje lot samolotem, paralotnią albo surfing, może też nałożyć na mapę odpowiednie punkty (np. lotniska albo miejsca do lotów paralotnią), co pozwoli wybrać najlepszą lokalizację np. na weekendowy wypad na kitesurfing.
Tym, co w Windy robi jednak największe wrażenie, są opcje nałożenia na mapę danych dotyczących wiatru, burz, wilgotności czy zachmurzenia. Łącząc je z wcześniej naniesionymi na mapę punktami lub punktowymi pomiarami, możemy zarówno monitorować pogodę w określonych lokalizacjach, jak i sprawdzać, co będzie się działo za kilka czy kilkanaście godzin. Znalezienie odpowiedzi na pytanie „gdzie jest burza?” nie może być chyba łatwiejsze i... ładniejsze.
Zresztą opcja warstw nakładanych na mapę nie kończą się na burzach czy wietrze. Parametrów do wyboru jest kilkadziesiąt i obejmują np. stężenie CO czy nawet zachmurzenie na różnych wysokościach.
A to dopiero początek możliwości Windy.
Windy, jako aplikacja pogodowa na co dzień sprawdzi się raczej umiarkowanie dobrze. Ma wprawdzie zakładkę ze standardową, tabelkową prognozą, ale ta nie jest ani przesadnie ładna, ani przesadnie czytelna. W wersji tabelkowej brakuje też niektórych dodatkowych informacji na temat szczegółów prognozowanej pogody albo są one ulokowane trochę zbyt głęboko w menu.
Przeciętnemu użytkownikowi może się za to spodobać integracja kamer z niektórych miejsc, dzięki czemu można nie tylko sprawdzić aktualne warunki pogodowe na wykresie, ale też zobaczyć na własne oczy, co dzieje się w danej lokalizacji. Niestety dobór kamerek nie zawsze jest idealny i dla Wrocławia wyświetlane są np. ujęcia z... wnętrza kościołów. Na plus trzeba też zdecydowanie zaliczyć możliwość zestawienia na jednym ekranie prognozy pogody z kilku źródeł.
Reszta funkcji Windy skierowana jest głównie do sportowców, i to nie w rozumieniu osób, które wychodzą pobiegać czy pojeździć na rowerze. Dzięki aplikacji można np. sprawdzić, czy i kiedy całe zestawy parametrów pogodowych będą odpowiednie do lotnictwa, a kiedy i gdzie będzie warto pojechać pożeglować czy posufrować na desce. Dokładny kierunek wiatru czy informacje o falach raczej nie przydadzą się nikomu, kto mieszka w mieście.
Co nie zmienia faktu, że nawet jeśli nie jesteśmy fanami tego typu sportów, a chcemy sprawdzić, gdzie jest burza albo czy jest sens spakować się pod namiot na weekend, warto mieć Windy na telefonie.
Gdzie jest burza? Oto rewelacyjna strona i aplikacja, które pokazują burze