Gdy wstałem dziś rano i usłyszałem plotki o planowanym kupnie GitHub przez Microsoft, spojrzałem w komentarze na Twiterrze i... zdębiałem. Reakcja wielu (może niezbyt wpływowych, ale licznych) użytkowników tego serwisu była zadziwiająca.
Wrogość, jaka wylewa się z tych tweetów i brak zrozumienia tego, czym jest Microsoft, czym jest GitHub i czym jest open source, zapiera dech w piersiach. Aż dziwne, bo środowisko programistyczne uważałem za dość rozsądne.
Kupno GitHub przez Microsoft (informacja została już oficjalnie potwierdzona), tak jak pisał już wcześniej Maciek to logiczny krok dla obu firm. Dlaczego? Co może zyskać Microsoft na GitHubie?
Przede wszystkim zyska możliwość wyjścia z lepszą ofertą do programistów. Już teraz wraz z Visual Studio dostajemy Azure, dostęp do platform szkoleniowych czy integrację z Visual Studio Teams. GitHub jest logicznym uzupełnieniem tej oferty.
Możliwość przedstawiania swojej oferty ogromnej społecznościo programistów to jedno, a ruch pod kątem public relations to drugie. Bycie w centrum uwagi środowiska open source to również naturalny ruch dla Microsoftu.
Jak to, powiecie? Microsoft i open source?
Tak. Microsoft jest firmą open source, największą na świecie. Takie są fakty, niezależnie od tego jaką mają opinię w środowisku programistów. Microsoft już dziś jest największym kontrybutorem kodu do GitHub, a wiele jego sztandarowych projektów ma swoje tam miejsce - na przykład coraz popularniejszy edytor i środowisko dla programistów Visual Studio Code. Ogółem w GitHub znalazło się już ponad 2 miliony aktualizacji wrzuconych przez pracowników firmy.
W ciągu ostatnich kilkunastu lat Microsoft przeszedł ogromną transformację. Doskonale wpisali się w czasy, w których biznes nie polega już na sprzedaży gotowego produktu. Klienci współpracują nad stworzeniem przystosowanego dla nich produktu - i w tym pomagają m.in. metodologie agile oraz publikowanie kodu jako open source. Szkoda, że afery, które rozpętywane są dziś w związku z kupnem GitHuba są oparte o świadomosć Microsoftu z lat 90-tych: jasne, na pewno dodadzą gadający spinacz, aby pytać o rozwiązanie konfliktów w kodzie. Dobrze to podsumował na Twitterze Matt Brailsford:
https://twitter.com/mattbrailsford/status/1003536401462382592
Wszelkie głosy i tym, że Microsoft kupił GitHub „żeby go zniszczyć” lub żeby „zniszczyć open source” są tak ekstremalnie głupie, że aż brak mi słów. GitHub jest doskonałą społecznością ale jest też normalną firmą - i zarabia na sprzedaży płatnego dostępu do repozytoriów oraz na współpracy z innymi firmami.
Zadajcie sobie więc pytanie, githubowi krzykacze, dlaczego odwracacie się od swojej ulubionej platformy w momencie, kiedy wreszcie może uzyskać finansowanie i konkretne wsparcie dużej firmy? Na waszej histerii zarobi po prostu kolejna firma (np. GitLab, który już zaciera ręce i przygotowuje się na przenosiny wielu projektów, lub podupadły ostatnio SourceForge).
Kilka przykładów mniej lub bardziej histerycznych wpisów i komentarzy na Twitterze z ostatnich godzin:
https://twitter.com/aurel_herve/status/1003390912184152068
https://twitter.com/nickmorrott/status/1003414736682258432
https://twitter.com/panzer_michael/status/1003395040339726337
https://twitter.com/andrestaltz/status/1003397603424391168
https://twitter.com/johnblackspear/status/1003422072868102144
https://twitter.com/agowa338/status/1003420742405558272
https://twitter.com/sdmcmaster/status/1003415948357861376
https://twitter.com/linuxjournal/status/1003442146492502017
https://twitter.com/0xfinch/status/1003454764548612098
https://twitter.com/sourceforge/status/1002697027933876224
Microsoft kupił GitHub „żeby go zniszczyć” lub żeby „zniszczyć open source”?