Polacy zrobili niesamowitą deskę, która ma rozwijać prędkość do 67 km/h i dawać sobie radę na każdej nawierzchni. Problem? Nikt nie chce uwierzyć w ten projekt.
Od lutego na platformie Indiegogo grupa Polaków próbuje zebrać fundusze na wyprodukowanie i sprzedaż deskorolek elektrycznych. Nie byle jakich deskorolek. Według twórców to cacko jest najlepszą i najszybszą deską świata. Rozwija prędkość do 67 km/h. W teorii. W praktyce nikt jeszcze nie odważył się na niej rozpędzić tak bardzo. Nie dziwię się. Mi robi się jakby duszno już na samą myśl o takiej przejażdżce.
Jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Deska jest ponoć absolutnie wyjątkowa i świetna. Grupa ludzi stojących za nią budzi zaufanie. Kampania jest prowadzona na Indiegogo, czyli dużej i znanej platformie crowdsourcingowej. To dlaczego do tej pory udało się zebrać tylko 0 proc. funduszy?
Przedstawiciele Vixa Boards piszą, do kogo mogą. Film o deskorolce obejrzało na YouTubie ponad 200 tys. osób. Efekt? Sprzedano jedną czapeczkę z daszkiem, jedną opaskę na rękę i wpłacono jednego dolara za dozgonną wdzięczność producentów. Trudno to nazwać powalającym sukcesem. Producent twierdzi co prawda, że zainteresowanie jest znacznie większe niż to oddaje kampania, ale o szczegółach nic nie mówi. Ponoć potencjalni klienci wyrażają zainteresowanie produktem próbują składać oferty poza platformą. Vixa odsyła ich jednak do Indiegogo. Wtedy najwyraźniej zapał opada.
https://www.youtube.com/watch?v=UNXixKOvZTI
Za drogo dla Polaków?
Nie oszukujmy się. Niecałe 2000 dol. za deskorolkę to sporo. Projekt jest ambitny i musi kosztować, ale możliwe, że jest nieco zbyt ambitny jak na możliwości finansowe Polaków. Dlatego Vixa miała dwa wybory - pójść na kompromis, jeśli chodzi o jakość wykonania albo możliwości deski i obniżyć cenę, albo skierować ofertę do zamożniejszych klientów. Wybrała to drugie.
Ekipa stojąca za Vixą jest pewna siebie i gra va banque. W ciągu najbliższych dwóch tygodni chce wysłać deskorolkę do Caseya Neistata. Odważny ruch, bo znany YouTuber jest oddanym użytkownikiem Boosted Board. Mimo, że testował wiele desek, mało która może w jego opinii dorównać tej ulubionej. Ludzie stojący za Vixą pokazują w ten sposób, że naprawdę wierzą w ten projekt i są przekonani, że mogą skutecznie zawalczyć o miejsce w sercu (i na kanale) YouTubera.
Został miesiąc i 100 tys. dol. do zebrania. Żeby to osiągnąć, trzeba sprzedać 50 deskorolek. Deskorolek, a nie czapeczek czy bransoletek.
Polacy zrobili deskorolkę, która może jechać 67 km/h. Szkoda, że nikt jej w Polsce nie chce