Mark Zuckerberg nadal chce łączyć ludzi i zapowiedział rewolucję, która ma sprawić, że użytkownicy Facebooka będą szczęśliwsi. Bomba poszła w górę… a akcje Facebooka poleciały w dół.
Facebook ma przestać negatywnie wpływać na samopoczucie psychiczne jego użytkowników, ale musi się zmienić. Rewolucję w działaniu platformy Mark Zuckerberg zapowiadał już w poście z początku roku. Informował wówczas, że jego osobistym postanowieniem noworocznym jest zmiana tego, jak działa Facebook. Teraz wiemy już więcej o nowych pomysłach, które niebawem wejdą w fazę realizacji. Jednak nie wszystkim się one podobają.
Co nowego wprowadza Facebook?
Szef Facebooka wziął sobie do serca badania wskazujące na to, że użytkownicy są szczęśliwsi, gdy wchodzą w interakcje z innymi, a nie jedynie biernie konsumują dostarczane im treści. Te same badania wykazały, że użytkownicy najczęściej wchodzą w aktywne relacje ze znajomymi bądź rodziną.
Dlatego właśnie Mark Zuckerberg zapowiedział, że Facebook będzie promował treści publikowane przez krewnych i znajomych, a te tworzone przez strony, marki, wydawców internetowych będą spychane na dalszy plan. Speców od marketingu mogą jednak uratować posty angażujące społeczność. Na zasięgu nie stracą te informacje, które sprowokują dyskusję i przejawiają się dużą liczbą reakcji.
Facebook otwarcie mówi o znacznym zmniejszeniu zasięgu publicznych postów. To pracownicy firm odpowiedzialni za komunikację w mediach społecznościowych, najbardziej odczują skutki nowych porządków.
Reakcja giełdy na zapowiedzi była sceptyczna.
Właściciele Facebooka przyznają, że zmiany najprawdopodobniej odbiją się na czasie spędzonym przez przeciętnego użytkownika w ich serwisie. Nowy system wpłynie też z pewnością na reklamy i posty sponsorowane. Wiemy więc, co się zmieni, ale trudno precyzyjnie określić, jakie będą konsekwencje rewolucji i jaka będzie jej skala. Tymczasem na Wall Street nikt nie lubi niepewności.
Niektórzy analitycy przyznają, że nowe zasady mogą mieć pozytywny wpływ na rozwój platformy i jej działanie, ale nawet oni nie kupują w związku z tym akcji. Wolą zobaczyć, jak to wszystko sprawdzi się w praktyce i jak zmieni dynamikę korzystania z Facebooka przez wszystkich - i użytkowników, i firmy.
Spadek o 5 proc. w krótkim okresie jest spory, ale nie na tyle, żeby Zuckerbergowi miał on spędzać sen z powiek. W ciągu ostatniego roku jego firma odnotowała około 40 proc wzrost wartości.
Mark Zuckerberg chce uszczęśliwić ludzkość, ale na Wall Street nie lubią niepewności