Bo kto powiedział, że deszczowa pogoda jest zła do zdjęć?
Wczoraj był deszcz, a więc dziś mamy odbicia w kałuży. Tym razem warszawskie, jako że dzień spędziłem na nagraniach w naszej stolicy. Budynku na zdjęciu chyba nikomu nie trzeba przedstwiać.
Codziennie dzielę się z wami jednym najlepszym zdjęciem, które wykonałem danego dnia smartfonem Samsung Galaxy A5 2017.
Co jest najtrudniejsze w zdjęciu tego typu? Dostrzeżenie odbicia, ponieważ trudno je zobaczyć, kiedy patrzymy z góry, z wyprostowanej pozycji. Wystarczy jednak kucnąć, żeby perspektywa zupełnie się zmieniła, ukazując odbicia budynków.
Twierdzisz, że wyglądasz dziwnie, kiedy kucasz w centrum miasta w poszukiwaniu kadru? Jeśli jesteś tego zdania, to prawdopodobnie nie zostaniesz dobrym fotografem. Nie ma nic gorszego, niż wstydzenie się tego, że robi się zdjęcia.
A wykonanie podobnego kadru jest prostsze, niż można się spodziewać. W tym wypadku postarałem się, by poza odbiciem było widać też kawałek chodnika. Tuż przy kałuży znalazł się liść, który pasował do mojego ujęcia.
Do góry nogami
[gallery columns="2" link="file" ids="556641,556642"]
Efekt, który widzicie, to kadr po odwróceniu o 180 stopni. To ciekawy zabieg, który sprawdza się przy wszelkich zdjęciach z odbiciem w wodzie.
Obróbkę zdjęcia przeprowadziłem w mojej ulubionej aplikacji mobilnej VSCO. Zastosowałem filtr o nazwie 09 z paczki „Legacy”, a do tego podbiłem trochę kontrast. Pomarańczowy, nierzeczywisty kolor filtra bardzo spodobał mi się w tym kadrze, więc nie starałem się go w żaden sposób wygasić.
Kolejne zdjęcie już jutro. W międzyczasie zapraszam do obejrzenia mojego profilu na Tookapic, gdzie znajdziecie wszystkie zdjęcia powstałe w naszym projekcie fotograficznym tworzonym wspólnie z Samsungiem i Tookapic.
Warszawski dzień – złapane smartfonem #25