Szukacie wygodnego komunikatora, z którego moglibyście korzystać na każdej platformie? Telegramu co miesiąc używa już ponad 100 mln. użytkowników. Moim zdaniem warto go sprawdzić.
Telegramem zainteresowałem się po tej całej aferze z amerykańskim NSA. Nie żebym był jakimś groźnym terrorystą, ale udzieliła mi się ówczesna atmosfera w sieci i chciałem mieć komunikator, którego służby specjalne nie mogłyby tak łatwo podsłuchiwać.
Zresztą służby specjalne to pikuś. Taki Facebook na przykład przetwarza nasze wszystkie rozmowy prowadzone na Messengerze (w tym wiadomości, których nie wysłaliśmy), w celu lepszej personalizacji reklam.
Bezpieczeństwo bezpieczeństwem (zaraz zajmiemy się tą kwestią), ale to, co najbardziej przekonało mnie do Telegramu, to wygoda podczas korzystania z tego komunikatora. No i naklejki. Nie zapominajmy o naklejkach.
Telegram - komunikator dostępny na każdej platformie.
[caption id="attachment_588852" align="alignnone" width="1000"] Wersja dla systemu Windows nie oferuje wszystkich funkcji, dostępnych w wersjach mobilnych. Za to jest bardziej przejrzysta.[/caption]
W dzisiejszych czasach korzystanie z danego komunikatora ma sens w zasadzie tylko wtedy, kiedy jest on dostępny dla wszystkich, najpopularniejszych systemów operacyjnych.
Telegram znajdziecie w wersji dla Windows (również w wersji portable), Mac OS, Linuxa, Androida, iOS i Windows Phone. Oprócz tego jest jeszcze klient webowy, z którego korzystam na moim Chromebooku.
Korzystając z kilku klientów na kilku platformach nie musimy martwić się o synchronizację wiadomości . Telegram robi to automatycznie. Co więcej, chmura z której korzysta komunikator jest na tyle wydajna, że oprócz synchronizacji wiadomości, bardzo sprawnie radzi sobie z przechowywaniem plików.
W teorii, użytkownicy dostają do dyspozycji nieograniczoną przestrzeń dyskową. Tylko błagam, nie przesadzajcie z tym, bo zaraz pojawią się jakieś ograniczenia co do przesyłania plików.
Bezpieczne rozmowy? No nie do końca.
Jak już pisałem, początkowo do korzystania z Telegramu zachęciło mnie bezpieczeństwo prowadzonych w nim rozmów. Niestety, zapewnienia twórców usługi w większości okazały się być pustymi sloganami marketingowymi.
Po pierwsze, Telegram domyślnie nie szyfruje rozmów pomiędzy użytkownikami. Podejrzewam, że wielu użytkowników nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że szyfrowanie rozmowy trzeba aktywować sobie samemu.
Po drugie, Telegram korzysta z własnej technologii szyfrowania o nazwie MTproto. Kod źródłowy tego protokołu nie został ujawniony, więc tak naprawdę nie wiadomo, czy dane szyfrowane za jego pomocą rzeczywiście są bezpieczne.
I nie, nie jest to standardowa praktyka. Kod źródłowy algorytmu, z którego korzysta taki Signal, można sobie na przykład przejrzeć. Dzięki temu, że zrobili to m.in. eksperci zajmujący się kryptografią, wiemy że jest on bardzo w porządku.
[caption id="attachment_588874" align="alignnone" width="1000"] Rozmowy w Telegramie nie są domyślnie szyfrowane. Żeby takową rozpocząć, trzeba wybrać odpowiednią opcję z menu.[/caption]
Do tego okazuje się, że z komunikatora wycieka więcej danych, niż powinno. Odkryciem tym podzielił się ze światem Ola Flisbäck, dzięki czemu powstało już oprogramowanie do sprawdzania, czy dany użytkownik Telegramu jest aktualnie dostępny online.
Wiem. Nie jest to hurra-optymistyczna recenzja. No ale, przecież nie będę was oszukiwał. Osobiście nadal korzystam z Telegramu, bo z mojego punktu widzenia jest to bardzo wygodny komunikator. Po kilku miesiącach od tej afery ze Snowdenem przestało zależeć mi tak bardzo na szyfrowaniu moich rozmów, więc to że Telegram jest gorzej zabezpieczony, niż taki Signal na przykład, nie za bardzo mi przeszkadza.
Ale wam może przeszkadzać. Jeśli szyfrowanie rozmów jest dla was priorytetem, są lepsze komunikatory.
Telegram to nie tylko rozmowy tekstowe.
[caption id="attachment_588867" align="alignnone" width="1000"] Klient mobilny pozwala na wysyłanie do naszych rozmówców nagrań audio i wideo.[/caption]
No dobrze, skoro Telegram nie jest najbezpieczniejszym komunikatorem na świecie, to czemu nadal z niego korzystam? W skrócie: ponieważ jest on bardzo rozbudowany.
Oprócz tradycyjnych wiadomości tekstowych, Telegram oferuje też takie funkcje, jak przesyłanie krótkich nagrań głosowych (przydaje się to częściej, niż myślicie), zdjęć, filmów, innych plików czy udostępnianie swojej aktualnej lokalizacji. Oprócz tego, komunikator oferuje też prowadzenie rozmów głosowych, chociaż muszę przyznać, że opcja ta jest trochę za bardzo schowana, przez co korzysta się z niej dość niewygodnie.
[caption id="attachment_588865" align="alignnone" width="1000"] Naklejki w Telegramie to najfajniejszy sposób korzystania z emotikonek, jaki kiedykolwiek widziałem.[/caption]
Fajnym i dość śmiesznym akcentem są tzw. naklejki. Większość komunikatorów ogranicza się do kilku narzuconych z góry zestawów emotikon. Twórcy Telegramu postanowili wyróżnić się w tej kwestii i umożliwili użytkownikom swojego komunikatora samodzielne tworzenie nowych ikonek.
Wystarczy trochę poszukać, żeby znaleźć jakiś zestaw, który będzie nam odpowiadał. Miłym akcentem jest też to, że nasz rozmówca nie musi dysponować tymi samymi naklejkami, żeby widzieć je podczas rozmowy z nami. A jeśli nasz zestaw wyjątkowo mu się spodoba, może dodać go do swojej kolekcji z poziomu rozmowy.
Telegram oferuje też bardzo wygodne rozmowy grupowe. Tak właściwie, jeśli rozglądacie się za darmową alternatywą dla Slacka i nie korzystacie z oferowanych przez niego rozszerzeń (integracja z kalendarzem, boty mailowe, etc.), to warto przetestować Telegram.
[caption id="attachment_588870" align="alignnone" width="1000"] Przesyłanie dużych plików bezpośrednio przez Telegram to bardzo wygodna sprawa.[/caption]
Nieograniczone miejsce na pliki przesyłane do chmury, możliwość zakładania kanałów tematycznych, przejrzysty system wyświetlania nieprzeczytanych wiadomości i automatyczna synchronizacja na wszystkich platformach. Brzmi nieźle.
Twórcy Telegramu udostępniają nawet możliwość prowadzenia publicznych kanałów, które są w stanie pomieścić kilkuset użytkowników. Przyznam szczerze, że nie korzystałem z tej funkcji, ale brzmi ona całkiem nieźle. Jeśli w przyszłości w Telegramie pojawią się grupowe rozmowy głosowe, komunikator ten stanie się atrakcyjnym narzędziem dla graczy.
Tekstowy kanał, na którym siedzą wszyscy gracze z danego serwera i możliwość kilkuosobowej rozmowy głosowej dla tworzonych naprędce grupek. To byłoby ciekawe. Na razie jednak rozmowy audio dostępne są tylko w trybie 1 na 1.
Telegramowi daleko do ideału, ale nie znam lepszego komunikatora.
Signal jest najbezpieczniejszy. Ale wygląda jak jakaś niezależna aplikacja do obsługi SMS-ów z prehistorycznych początków Androida. WhatsApp? Synchronizacja wiadomości z mojego telefonu na desktopie to jakiś dramat. Irytuje mnie to do tego stopnia, że korzystam z niego tylko wtedy, kiedy nie mam innego wyjścia.
Za to z Telegramu korzystam codziennie. I lubię to robić. Telegram mogę pochwalić za błyskawiczną synchronizację wiadomości, świetną wyszukiwarkę, śmieszne naklejki i sporo dodatkowych, przydatnych funkcji. To wszystko sprawia, że prowadzenie rozmów w tym komunikatorze jest wygodne i nie sprawia żadnych, irytujących problemów.
Nie mam żadnych powodów, żeby nie wierzyć ekspertom krytykującym Telegram za jego braki w bezpieczeństwie. Z drugiej strony jednak, jeśli ktoś nawet zechce podejrzeć moje rozmowy, które odbywam za pośrednictwem tego programu i postanowi je upublicznić, to oprócz ogromnej liczby kiepskich zdjęć pizzy właściwie nie mam się czym przejmować.
Niestety musicie liczyć się z tym, że nawet jeśli Telegram spodoba wam się na tyle, że postanowicie z niego korzystać i tak nie uda wam się przekonać do niego wszystkich waszych znajomych.
Te 100 mln. aktywnych użytkowników to nadal śmiesznie mała liczba w porównaniu ze statystykami Messengera.
Jeden komunikator, by wszystkimi rządzić